niedziela, 1 grudnia 2013

~Liam

A teraz na rozluźnienie atmosfery imagin z Liam'em.
*****************************************
T: Ha ha, Liam przestań! - Liaś ciągle cię łaskotał.
L: Nie!
T: Dlaczego?
L: Bo cię kocham!
T: Skarbie, ja też cię kocham!
Złączyliśmy usta w słodkim pocałunku. Nie wierzę, że jutro będzie cały mój na zawsze. Muszę mu jeszcze powiedzieć coś bardzo ważnego.
T: Liam?
L: Tak?
T: Jestem w ciąży.
L: Na prawdę?
T: Tak.
L: To wspaniale! Jak się cieszę!
T: Serio? To super! Wiesz, nie mogę się doczekać jutra. To dla nas na prawdę ważny dzień.
L: Tak, masz rację. Już jutro w świetle prawa zostaniesz panią Payne.
Nagle do domu wpadli chłopcy. Dziewczyny weszły chwilę później jak cywilizowani ludzie.
Lo: To jak? Wieczór kawalerski czas zacząć – Krzyknął Lou
E: Wieczór panieński też! Dziewczyny, wbijamy do naszego domu! - dodała El.
Lo: A my zostajemy tutaj.
Li: Dobra, ale najpierw musimy wam powiedzieć coś bardzo ważnego – wyskoczył Liam.
N: Co może być ważniejsze od wieczoru kawalerskiego Daddy'ego?! - zdziwił się Niall.
T: Jestem w ciąży – powiedziałam.
Z: Co ty?
P: Serio? Matko jak się cieszę! Gratulacje kochana – powiedziałam szczęśliwa Perrie.
T: Dziękuję, jesteście kochani.
Udałyśmy się na nasz wieczór panieński. Zamówiliśmy striptizerów. Byli na czas. Zaczęła się zabawa. Po dwóch godzinach usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, otwarłam. Za nimi stał mój Liam.
T: Kochanie, co ty tu robisz? Uciekaj do chłopaków.
Li: Tam jest strasznie nudno. Chłopcy pewnie nie zauważyli, że mnie nie ma. Wszyscy są już na maksa zalani.
T: Wiesz, mi też się nudzi. Dziewczyny bawią się na całego, a ja siedzę i nic nie robię.
Li: To w takim razie chodź, idziemy.
T: Ale gdzie?
Li: Gdziekolwiek!
Wziął mnie za rękę i pobiegliśmy wprost przed siebie. Zachowywaliśmy się jak zakochane i ślepo w siebie zapatrzone nastolatki. Biegliśmy nie patrząc na nic. Źle zrobiliśmy. Byliśmy w siebie tak zapatrzeni, że wybiegliśmy na pasy nie patrząc, czy nic nie jedzie. Nagle ciemność.

*********

Obudziłam się cała mokra, zalana zimnym potem. Byłam przerażona. Rozglądałam się nerwowo po całym pokoju, nie mogąc złapać orientacji. Byłam w szoku i przez chwilę nie mogłam dojść do siebie.
L: Kochanie wszystko gra? Czemu nie śpisz?
Z zamyśleń wyrwał mnie ten melodyjny i zaspany głos.
T: Liam?
L: Kochanie, oczywiście, że ja. Kto inny by miał spać przy mojej świeżo upieczonej żonie – zaśmiał się Liam.
T: To my już jesteśmy małżeństwem? - zapytałam nie wierząc w to, co właśnie usłyszałam.
L: No tak, już od wczoraj. Co jest skarbie? Nie pamiętasz?
T: Nie nie, pamiętam, tylko miałam straszny sen, to znaczy najpierw był piękny i kolorowy. Powiedziałam ci, że jestem w ciąży. I...
L: Ale kotku, ja wiem, że ty jesteś w ciąży. Nie da się tego nie zauważyć – zaśmiał się Liam. Spojrzałam na swój brzuch. Był już spory. No tak, wszystko wraca do normy. Jestem w szóstym miesiącu ciąży.
T: I potem ty zostałeś u nas w domu na wieczorze kawalerskim, a my poszłyśmy do Louis'a i El. One zamówiły striptizerów i się świetnie bawiły. Ja siedziałam z boku i się nudziłam. Potem ktoś zadzwonił do drzwi i to byłeś ty. I mówiłeś, że ci się nudzi, i wziąłeś mnie za rękę i wybiegliśmy. Nie wiedzieliśmy gdzie. Nagle wybiegliśmy na pasy i nie spojrzeliśmy, czy coś nie jedzie i wpadliśmy pod ten samochód. To był chyba tir, i, i nie wiem co było dalej, bo się obudziłam - zaczęłam szlochać w nagi tors Liam'a.
L: Ćśśś skarbie, najważniejsze, że teraz wszystko jest w porządku i jesteśmy cali, zdrowi i szczęśliwi. Będziemy mieli dziecko i będziemy szczęśliwą, kochającą się rodzinką.
T: Masz rację. To był tylko sen.
L: Spokojnie, chodźmy już spać.
T: Dobrze.
Już mieliśmy się kłaść, ale,,,
T: Liam? Muszę ci coś powiedzieć, coś bardzo, bardzo ważnego,
L: Co takiego?
T: Kocham cię.
L :Ja też cię kocham.
Położyliśmy się i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Dobrze, że to był tylko sen.
  *************************************************************
Szkoda, że Paul się tak już nie obudzi i nie powie, że wszystko już dobrze :(

~Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz