niedziela, 5 stycznia 2014

~Zayn +18

 Ten imagin jest dla Darcy Styles

-  Niall, ty frajerze, zjeżdżaj stąd! Dobrze się czujesz? - zaczęłam krzyczeć na swojego jebniętego brata. Dlaczego on jest takim idiotą? - Kretyn! - właśnie robię ciastka, a ten wyżera mi wszystkie składniki. Moje prośby są na marne. Cały czas stoi i je. - Niall!
- Ale ja jestem głodny! - tak jak mówiłam - idiota.
- No to nie wiem, idź do sklepu i kup sobie żelki, zrób sobie kanapkę, zjedz chipsy, cokolwiek, ale odpierdol się od moich składników na ciastka!
- Ale ja chcę ciastka!
- Niall, z tobą to gorzej, niż z dzieckiem! Nie widzisz, że dopiero je robię?
- Ale ja chcę teraz! - zrzędził. Boże, z kim ja mieszkam?!
- To idź do sklepu i sobie kup, jak chcesz teraz!
- Ale twoje są lepsze - zrobił minę niewinnego psiaczka.
- Te twoje słodkie oczka na mnie nie działają, a ty dobrze o tym wiesz. Bierz dupę w troki i zjeżdżaj z kuchni! Idź do salonu i pobaw się z chłopakami, albo obejrzyjcie jakiś film. Róbcie co chcecie, byle z dala od kuchni.
- No dobra. A kiedy mogę przyjść?
- Przyniosę ci je.
- No ok - powiedział zrezygnowany i wyszedł z kuchni.
Wróciłam do robienia ciasteczek. Do kuchni wszedł Zayn.
- Hej Skarbie, co robisz? - spytał Zayn i oparł się o blat obok mnie. U nas to normalne, chłopcy mówią do mnie skarbie, kotku itp. Może to dziwne, ale dla nas dość normalne.
- Próbuję zrobić wam ciasteczka, ale jeśli ty też masz zamiar wyjadać mi składniki to już możesz wyjść, bo nie chcę się denerwować - powiedziałam dość spokojna patrząc się na to, co robię. Wsadziłam blachę z ciasteczkami do piekarnika i powadziłam z nim dyskusję.
- Nie no, co ty, słoneczko, nie przyszedłem ci niczego wyjadać - zaśmiał się Zayn.
- Całe szczęście. Niall siedział tu i drażnił się ze mną piętnaście minut.
- Nie mam zamiaru cię denerwować. Złość urodzie szkodzi, więc taka piękność jak ty nie powinna się denerwować - spojrzałam na niego. Namiętnie się we mnie wpatrywał. Zarumieniłam się. - Pięknie wyglądasz, kiedy się rumienisz. - podszedł do mnie niebezpiecznie blisko. Przyparł moje ciało do jego. Oba tworzyły idealną całość. Uniósł mój pod brudek i zaczął się nachylać. Nie powiem, Zayn był bardzo przystojny i bardzo mi się podobał, ale co by powiedział Niall, gdyby się dowiedział? Magiczną chwilę przerwał osobnik wlatujący do kuchni.
- Hej Darcy, ciasteczka są już got...yyyyy, przepraszam - automatycznie odskoczyliśmy od siebie. - Chyba coś przerwałem, przepraszam, już się ulatniam, mnie tu nie było, ja nic nie widziałem...
- Spadaj! - krzyknął Zayn.
- Tak jasne, już spadam, już mnie tu nie ma - szybko wybiegł z kuchni, a ja z dużym uśmiechem na twarzy przyglądałam się tej szopce.
- Idiota - podsumował Zayn. - Yyy, na czym to ja skończyłem? A, tak, już sobie przypominam - Przyparł mnie do blatu i naparł swoimi rozgrzanymi wargami na moje. Rozkoszowałam się smakiem jego ust. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Chwycił mnie za pośladki i posadził na blacie. Jego ręce powędrowały pod moją zwiewną bluzkę i szły coraz wyżej. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Usłyszałam ciche odchrząknięcie. Oderwaliśmy się od siebie. Spojrzeliśmy w stronę wejścia do kuchni. Był to tylko łuk ozdobny, bo nie było typowych drzwi. Bynajmniej, stał w nich Niall z głupawym uśmieszkiem.
- No proszę, moja sistra i pan Malik. No to się nam porobiło. Mój najlepszy przyjaciel będzie pukał mi siostrę pod nosem - pokręcił przecząco głową z rozbawieniem. Speszona przygryzłam wargę i spuściłam głowę, lecz cały czas lekko się uśmiechałam. Zayn stał oparty tyłem o blat, na którym ja siedziałam. Uśmiechał się pod nosem. - Yyy, rozumiem, że teraz mam dać wam jakieś błogosławieństwo, czy coś?
- Co? - spytałam zaszokowana. - Przepraszam, ale my nie bierzemy ślubu!
- Jeszcze nie - zaśmiał się Horan. - Oj, to się porobiło - powiedział na odchodnym, gdyż postanowił zostawić nas samych. Nadal siedziałam na blacie.
- Na czym my to? Ach tak - zaśmiał się mulat i zachłannie wpił się w moje usta. Ten pocałunek był zdecydowanie bardziej zwierzęcy i agresywny. Nie znałam go od tej strony, ale nie powiem, bardzo podobała mi się ta niegrzeczna wersja Malika. Jak on na mnie działa. Zarówno ja, jak i on uśmiechnęliśmy się przez pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie. Zayn wtulił się w moje ciało, a ja w jego. On był taki kochany.
- Darcy, może to trochę głupio zabrzmi, ale kocham cię - spojrzał mi w oczy.
- Nie, to wcale głupio nie zabrzmiało - pokręciłam przecząco głową. - Bo ja też cię kocham.
Uśmiechnął się na te słowa i znów mnie pocałował.
- Jejku, jakie to urocze - oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi. Powiedział to Louis z uroczym uśmieszkiem. Uśmiechnęłam się do niego wtulona w Zayna.
- Tak, masz rację - odezwała się El, która wyłoniła się zza Louisa.
- Coś mi tu śmierdzi - powiedział Harry z zniesmaczonym wyrazem twarzy.
- To zapach miłości - podsumował rozmarzony Liam.
- O fuck, ciasteczka - jak poparzona zeskoczyłam z blatu i podbiegłam do piekarnika. Wyjęłam spalone ciasto. - No to kto ma ochotę na spalone ciasteczka?
- A może zamówimy pizzę? - rzucił Niall. Wszyscy się zaśmialiśmy. Ten wiecznie głodny idiota.
- Tak, to dobry pomysł - powiedziałam i podeszłam do lodówki i spisałam nr pizzeri, który widniał na ulotne.
Zamówiłam pizzę i po pół godziny rozsiedliśmy się przed telewizorem. Włączyliśmy film i do późnego popołudnia siedzieliśmy na kanapie w salonie. Zayn spytał mi się, czy zostanę jego dziewczyną, więc teraz to już tak oficjalnie. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.

- Hej, Darcy, idziesz dzisiaj z nami na imprezę? - spytał mnie Niall.
- Nie, wiesz, że nie lubię chodzić na żadne imprezy - oparłam się o ramię Zayna, a ten objął mnie ramieniem.
- No nie no, spoko, tylko się pytam, wiem, że nie lubisz się bawić.
- Co? To, że nie lubię chodzić do miejsc, gdzie jak się wejdzie, to idzie zwymiotować od zapachu potu i papierosów, nie oznacza, że nie lubię się bawić - zaczęłam się buntować.
- Zayn pali papierosy i jakoś to ci nie przeszkadza.
- Kochany braciszku, zwróć uwagę no to, że osoba paląca jednego papierosa, to nie palarnia.
- Ma racę - przyznał mi Lou.
- No dobra, dobra, a ty idziesz, nie Zayn?
- Nie, jakoś nie mam ochoty - pocałował mnie w skroń.
- Dobra, pakujemy się, zanim wszyscy się rozmyślą - podsumował Niall. Wszyscy poszli się przebrać i wyszli.
- No i zostaliśmy sami - powiedział Zayn i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. W odpowiedzi tylko zamruczałam. Wreszcie odnalazł moje usta. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Położyłam się na niego. W ekspresowym tempie pozbyłam się jego koszulki  i przeniosłam się z pocałunkami na jego ciało. Całowałam okolice jego pępka. Zabrałam się za spodnie. Nie dane mi było dokończyć. Obrócił nas tak, że teraz to on górował. Zabrał się za zdejmowanie ze mnie bluzki. Gdy już się jej pozbył wodził swoimi gorącymi wargami po moim nagim ciele.
- A może przeniesiemy się do sypialni? - szepnęłam mu na ucho. Uśmiechnął się.
- Oczywiście kotku - gwałtownie wziął mnie na ręce i przeniósł do jego sypialni. Tam delikatnie położył mnie na łóżku, a sam zawisł nade mną. Rozpiął zamek moich spodni i zsunął je ze mnie wyrzucając je gdzieś w głąb pokoju. Byliśmy w samej bieliźnie. Jego ręce powędrowały pode mnie. Jedną ręką rozpiął haftkę od stanika, który również poleciał w bliżej nieokreślonym kierunku. Zaczął całować moją szyję. Potem jechał coraz niżesz, przez biust, brzuch, aż dotarł do gumki od majtek. Zdjął je jednym ruchem. Obróciłam nas tak, że teraz ja byłam do góry. Od razu zabrałam się za gumkę jego bokserek. Szybko poleciały w głąb pokoju. Teraz znów byłam pod nim. Nasze gorące oddechy unosiły się w powietrzu. Nasze jęki niosły się po całym domu. Czasem słychać było moje imię, a innym razem Zayna. Dobrze, że wszyscy ulotnili się na tę imprezę. Wszedł we mnie. Moje ciało przeszył ból, lecz później to odczucie stawało się coraz bardziej przyjemniejsze. Podniecone okrzyki były coraz głośniejsze. Zayn był delikatny i czuły, a zarazem szybki i dokładny. Penetrował całe moje wnętrze. Zatkał mi usta namiętnym pocałunkiem.
- Szybciej Zayn, zaraz dojdę - wysapałam mu do ucha.
- Spokojnie kotku, dojdziemy razem.
Po chwili poczułam, jak jego płyny się we mnie rozlały. Zmęczeni opadliśmy obok siebie i mocno dyszeliśmy.
- Wiesz co Zayn? - spytałam się chłopaka, kiedy mój oddech się uregulował.
- Co? - spytał patrząc na mnie.
- Mogliśmy się zabezpieczyć - spojrzałam mu w oczy.
- Masz rację, mogliśmy. No ale z drugiej strony od razu za pierwszym razem się nic nie stanie - zapewniał mnie Malik.
- Obyś miał rację. A tak wgl, to byłeś nieziemski - rzuciłam się na Zayna. Zaśmiał się i mnie pocałował.
- Ty też byłaś niesamowita.
Wtuliłam się w jego ciało i usnęliśmy wtuleni w siebie.

Rano obudziły mnie dzikie wrzaski. Chłopcy już pewnie wstali. Ale już? Po tak ostrej imprezie? Spojrzałam na zegarek - 13. O fuck. Już ta godzina? Podniosłam się lekko na łokciach i spojrzałam na Malika. Też już nie spał.
- Dzień dobry księżniczko - uśmiechnął się do mnie Zayn i pogłaskał po policzku.
- Dzień dobry - zaśmiałam się.
- Jak się spało?
- Z tobą? Świetnie - uśmiechnęłam się słodko do niego. Ten mnie tylko pociągnął mnie za sobą i zaczął całować. Leżeliśmy tak jakiś czas wtuleni w siebie. Drzwi pokoju otworzyły się. Automatycznie obróciliśmy się w tamtym kierunku. Stali w nich chłopcy.
-  Uuuuuu, ale się działo, jak nas nie było - zaczął wiwatować Harry. Ten to tylko o jednym.
- Ha, mówiłem, że mówiłem? Mówiłem, że będzie mi siostrę pod nosem pukał - chłopcy zaczęli się śmiać. Zayn leżał za mną i obejmował mnie mocno. Przyglądaliśmy się tej szopce.
- Dobra, dobra, fajnie, pośmialiście się, a teraz możecie już iść - wyganiał ich Zayn. Dobrze robił. Wiem, że to są nasi przyjaciele, ale trochę prywatności nam się należy. My nie jesteśmy wszyscy jak Harry, który chodzi w domu bez bielizny.
- No już idziemy, no - zaczął stękać Lou.
Wyszli zostawiając nas samych. Zaczęliśmy się śmiać i całować.

Teraz mogę przyznać, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Mam cudownego chłopaka, brata i przyjaciół. Jakby nie było, okazało się, że my głupki, nie zabezpieczając się za pierwszym razem spłodziliśmy sobie potomka. Za parę miesięcy przyjdzie na świat nasza córeczka. Może nareszcie przyszedł czas, żeby się ustatkować? Czas pokaże...

**********************************************************************************
To jak mnie oceniasz? Dałam radę? Podobał ci się ten imagin? Wystarczająco zboczony? Przepraszam, jeśli nie, ale średnio mi wychodzą takie imaginy, ale chciałam sprostać temu wyzwaniu.

Zachęcam was do komentowania!!!!

Dziękuję za ponad 1800 wejść!!!

Piszcie, jakie i z kim chcecie dedyki!!! :)

~Klaudia

10 komentarzy:

  1. Wspaniały :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahha! Dobre, genialne!
    Kocham zboczonw imaginy! O.o
    Achh jednak mogli się zabezpieczyć xdxd No ale cóż xd raz się żyje :)
    Fajnie by było jakbyś napisała drugą częśc!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMFG! Czy to mi się tylko, przewidziało, czy ta perełka jest z dedykiem dla mnie? :-)

      Usuń
    2. Owszem, jest dla ciebie <3

      Usuń
  3. A do mnie kiedy dodasz imagin???
    /Karo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie Karo, wszystko w swoim czasie, wiesz jaki mam napięty grafik, a internet mi siada, bo limit wyczerpałam, więc postaram go napisać jak najszybciej będę mogła :)

      Usuń
  4. Fan Fiction ︴Jai Brooks / George Shelley.
    Czasami nawet najbardziej idealne życie potrafi przewrócić się do góry nogami. I ani pieniądze, ani sława nie zmienią sytuacji w jakiej znajduje się dziewczyna. Co zrobi? Czy da sobie radę? Bo oni już mają cel... JĄ. I właśnie ruszyli
    Adres Bloga: http://swiatsiekreciff.blogspot.com/?m=1
    Przepraszam za spam, ale blog jest nowy i niebardzo wiem jak zacząć. Z góry Dziękuje jak ktoś wejdzie, poczyta i zostawi jakiś komentarz;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ^^ mg prosić o imagin z Zayn'nem też +18?
    /Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. WoW!! Super imagin, jeden z lepszych jakie kiedykolwiek czytałam. Mam nadzieję że dodasz coś więcej <3 pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  7. 36 yr old Community Outreach Specialist Malissa Rowbrey, hailing from Nova Scotia enjoys watching movies like Parasite and Skiing. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Bugatti Type 57S Atalante. dlaczego tego nie sprobowac

    OdpowiedzUsuń