*****************************
Zayn
zaczął składać delikatne pocałunki na twoim ciele. Miałaś
nadzieję, że to właśnie jemu oddasz swoje dziewictwo. Wyczułaś
jego zamiary i oddałaś się mu cała. Zaczęliście się namiętnie
całować. Ułożył twoje ciało na kocu, a sam zawisł nad tobą.
Zabierałaś się za jego bluzkę, a on nie protestował. Nie chcąc
pozostać dłużny w mgnieniu oka pozbył się twojej górnej części
garderoby i dobierał się do spodni. Gdy już one znajdowały się w
bliżej nieokreślonym miejscu pozbyłaś się jego spodni. Jego
kolega zaczął unosić się ku górze. Zerknęłam na niego i
uśmiechnęłam się pod nosem. Pożądanie rosło z każdą sekundą.
Właśnie miał zacząć zdejmować mój biustonosz, ale nagle
przestał. Nie wiedziałam o co chodzi.
Z:
Na pewno tego chcesz? - Zapytał się w takim momencie. Chwilę temu
myślałam, że nie wytrzymam z powodu rosnącego podniecenia, a
teraz upewnia się czy na pewno tego chcę?
T:
Jasne Zayn, gdybym tego nie chciała, nie leżelibyśmy tutaj w samej
bieliźnie – oboje uśmiechnęliśmy się do siebie.
Zayn
prześwietlił moje ciało od góry do dołu.
Z:
Jesteś jeszcze dziewicą?
T:
Tak.
Z:
Obiecuję, że będę delikatny.
T:
Dobrze – uśmiechnęłam się do niego.
Z:
Kocham cię (t.i).
T:
Ja też cię kocham Zayn.
Znów
złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Po chwili już byliśmy
zupełnie nadzy. Zayn droczył się ze mną ocierając co po chwilę
swoim kolegą o moją koleżankę.
T:
och, Zayn, proszę, nie drocz się ze mną, wejdź już we mnie –
wysapałam.
Z:
Jesteś pewna?
T:
Boże Zayn, zaraz nie wytrzymam, zrób co do ciebie należy – w tej
chwili poczułam ból i rozkosz. Wchodził we mnie i wychodził
bardzo delikatnie.
T:
Zayn, możesz mocniej – ledwo wysapałam mu do ucha. Oplotłam nogi
wokół jego pasa, żeby mu pomóc w pogłębianiu pchnięć. Nasze
jęki pewnie niosłyby się po całej okolicy, dobrze, że my mamy
las wokół siebie.
Kilka
ostatnich pchnięć i doszliśmy w tym samym czasie. Opadł zmęczony
obok mnie.
Z:
Mówiłem ci już jak bardzo cię kocham? - wysapał ledwo łapiąc
oddech.
T:
No może raz lub dwa – uśmiechnęłaś się do niego chwytając
powietrze w płuca.
Tak
spędziliśmy tą noc. Po naszym stosunku okryliśmy nasze ciała
kocami i usnęliśmy.
Obudziłam
się rano wtulona w nagi tors Zayna. Była godzina 6.45, więc
musiałam obudzić już chłopaka. Nie chciałam go budzić, był
taki słodki i taki niewinny kiedy spał.
T:
Miśku wstawaj, musimy iść do szkoły.
Z:
Ale mamo, jeszcze pięć minut – wyjęczał przez sen.
T:
Nie przypominam sobie, żebym miała dzieci, zwłaszcza starsze od
siebie.
Zayn
otworzył zaspany oczy, wyglądał tak seksownie. Nadal nie mogłam
uwierzyć, że ten cud jest cały mój. Ogarnęliśmy się i
wróciliśmy do domu. Oczywiście spóźniliśmy się na lekcje.
Kolejne
dni minęły jakoś szybko.
Tydzień
później***
Siedziałam
całą sobotę padnięta. Po wczorajszej, nie powiem gorącej nocy,
którą spędziłam z Zayn'em nie czułam się najlepiej. Cały czas
wymiotowałam. Zayn latał dookoła mnie jak ptaszek. Nie
wiedziałam, co się ze mną dzieje. Misiek wyszedł na zakupy, a ja
w tym momencie wzięłam laptopa. Zobaczyłam, że Lina – jedna z
moich bliskich koleżanek, z tą drugą nie wiem dlaczego, ale
kontakt mi się urwał, za to przez ostatnie dni bardzo zbliżyłyśmy
się z Liną do siebie. - jest dostępna na Skype i zadzwoniłam do
niej. Po chwili odebrała, a ja jej wszystko dokładnie wyjaśniłam.
Ona powiedziała, że zaraz do mnie wpadnie i rozwiążemy ten
problem.
Po
10 minutach lina wpadła do mojego pokoju z jakimiś trzema
pudełeczkami w ręce.
T:
Lina, co to jest?
L:
Jak to co? Testy ciążowe! Nie wpadłaś na to, że możesz być...
T:
Nawet tego nie kończ! To nie możliwe!
L: Przecież ty ten tego z Zayn'em, nie?
T:
No tak.
L:
Czyli to całkiem możliwe.Tak, czy inaczej musimy mieć pewność,
czy to ciąża, czy zwykłe zatrucie pokarmowe.
T:
Ok, zgoda. Daj mi te testy i zrobię je zanim Zayn przyjdzie z
zakupów. O matko, aż trzy?
L:
Musimy mieć pewność, jeśli nie byłaś u lekarza to masz i leć –
podała mi testy, a ja cała zestresowana nie wiedziałam co będzie,
jeśli wyniki wyjdą pozytywne? Jak ja pokarzę się mamie? A co
sobie o mnie pomyśli mama Zayn'a? Że niby co, zostawiła nas samych
na dwa tygodnie z zaufaniem, że sobie poradzimy, a ona za trzy dni
wróci i dowie się, że spłodziliśmy jej wnuka? Co za patologia!
Po
zrobionych testach odczekałyśmy pięć minut i czekałyśmy co
będzie dalej. To co zobaczyłam, to po prostu nie wiedziałam, czy
mam się cieszyć, czy płakać, ale lepiej to drugie, bo wszystkie
wyszły pozytywnie. Lina cieszyła się i zaczęła mi gratulować, a
ja zaczęła szlochać jej w rękaw.
L:
Kochana, nie przejmuj się tak, dziecko to nie koniec świata.
T:
Mojego tak! Lina, ja mam dopiero 17 lat, a Zayn 19 !Jesteśmy jeszcze
tylko gówniarzami! Mamy szkołę! Nie mam głowy do bawienia się w
pieluchy!
L:(t.i),
uspokój się, mama Zayn'a to na prawdę miła kobieta, moja mama
zawsze ją wychwalała. Ona z pewnością wam pomoże. Może i nie
możesz liczyć na swoją mamę, za to macie matkę Zayn'a, która
jest złotą kobietą.
T:
Masz rację, nie potrzebnie się tak przejmuję, przecież dziecko to
nie koniec świata.
L:
Tak trzymaj mała.
Nagle
usłyszałam trzask drzwi i dźwięk wchodzenia po schodach.
T:
Zayn przyszedł, muszę mu o tym powiedzieć.
L:
Ok, to ja już będę lecieć, a ty mu natychmiast o wszystkim
powiedz.
T:
Dobrze, dziękuję ci za wszystko.
L:
Nie ma sprawy – przytuliła cię.
Do
pokoju wszedł Zayn.
Z:
O, hej Lina.
L:
Hej Zayn. Dobra, ja już będę lecieć – puściła do ciebie
oczko.
Z:
Nie, no co ty, zostań, zwłaszcza, że (t.i) się źle czuje.
L:
I właśnie dlatego muszę lecieć. Pa.
T
i Z: Pa.
Z:
Co się stało kochanie? Płakałaś?
T:
Tak, musimy pogadać.
Z:
Dobrze słonko, o czym chcesz ze mną rozmawiać?
T:
Zayn, ja...ja...
Z:
Co ty?
T:
J-ja jestem chyba w ciąży.
Z:
Co? Jak to chyba?
T:
Normalnie, zrobiłam test ciążowy, a nawet trzy i wszystkie wyszły
pozytywnie, a one nie koniecznie muszą wyjść dobrze. Jeśli to się
okaże prawdą, to nasze dziecko spłodziliśmy wczorajszej nocy.
Z:
Kochanie, jak się cieszę! - wziął cię na ręce i zaczął
obracać wokół własnej osi.
T:
Na prawdę?
Z:
Tak! Kochanie, będziemy rodzicami! Będziemy mieli dziecko! Boże,
jak się cieszę!
T:
A nie uważasz, że jesteśmy za młodzi na bawienie się w pieluchy
i wstawanie nocami do krzyczącego dziecka?
Z:
Może i jesteśmy bardzo młodzi, ale to nie ważne, najważniejsze,
że mamy siebie. Poradzimy sobie – przytulił cię z całych sił.
9
miesięcy później***
Od
czasu, kiedy uciekłam z domu tylko raz kontaktowałam się z mamą.
Powiadomiłam ją o ciąży, a ona życzyła mi szczęścia i nie
utrzymujemy ze sobą kontaktów. Natomiast mama Zayn'a była
wniebowzięta, tak się ucieszyła, że z całej siły nas wyściskała
i wycałowała. Teraz leżę przed telewizorem z moim narzeczonym
głaszcząc się po ogromnym już brzuszku i oglądam telewizor. Zayn
tak zaczął mnie rozśmieszać, że:
Z:
Jak to? Już? termin masz za tydzień!
T:
Tak ku*wa już! I po ch*j mnie rozśmieszałeś kretynie?
Z:
Przepraszam słonko, ale teraz nie czas na kłótnie, dzieciątko
chce na świat!
Po
wyczerpujących trzech godzinach porodu urodziłaś piękną i zdrową
córeczkę, którą nazwaliście Melody. Dziś jesteście kochającym
się małżeństwem i właśnie zamierzasz powiedzieć mężowi, że
znów jesteś w ciąży.
KONIEC***
*************************************************************************
I 4 - ostatnia część imagina o Zaynie. Myślę, że cała historia się podobała i nie wyszła jakoś tragicznie :)
~Klaudia