Byłaś
dziewczyną Louisa od 2 lat, kochaliście się, byliście
szczęśliwi, przynajmniej tak ci się zdawało. Ostatnio coś
zaczęło się psuć. Zaczął cię zaniedbywać. Gdy One Direction
miało wolne od koncertowania, ty siedziałaś w domu z resztą
chłopaków przed telewizorem i świetnie się bawiliście. Louis ani
razu nie zaszczycił was obecnością. Za każdym razem wychodził po
śniadaniu i wracał późno. Całymi dniami szlajał się po
mieście. -Wchodząc na różne portale społecznościowe i fora
plotkarskie natknęłam się na niejedno zdjęcie Louisa. Na każdym
był w obecności swojej byłej dziewczyny – Eleanor. Jest mi źle
z tym. Pewnego wieczoru spakowałam wszystkie swoje rzeczy do walizki
i zeszłam na dół. Odłożyłam walizkę pod ścianę, a sama
zaczęłam się ubierać. Chciałam wyjść niezauważona. Chciałam
uciec gdzieś jak najdalej od tego domu. Z pochodzenia jesteś Polką,
więc rodzinę masz tylko w Polsce. Nie chcesz latać samolotami i
denerwować rodziców, bo znając ich zaczęłaby się seria pytań:
"Córcia, dlaczego przyleciałaś i nam nic nie powiedziałaś?",
"Gdzie masz Louisa?", "Dlaczego nie przylecieliście
razem?", "Co się stało, pokłóciliście się?". Co
ja bym mogła na to odpowiedzieć? Coś w stylu: "No wiesz mamo,
Louis od dłuższego czasu ma mnie głęboko w dupie, całymi dniami
nie ma go w domu, bo spotyka się po kątach ze swoją byłą i do
tego udaje, że nic złego nie robi"? Mam tego dość. Już
miałam wychodzić, ale na moje nieszczęście do domu wszedł Louis.
L:
Wybierasz się gdzieś? - powiedział od niechcenia rzucając
przelotnie wzrok na twoją dużą walizkę.
T:
Czy z tobą wszystko jest w porządku? - zagotowało się w tobie i
rzuciłaś mocno wkurzona. - Ja na twoich oczach wyprowadzam się z
domu, a ty mi się pytasz, czy się gdzieś wybieram? Wiesz co? Ten
czas spędzony z tobą był najgorszym w moim życiu! Przynajmniej
ostatni miesiąc! - Wybiegłaś z domu trzaskając drzwiami. Szłaś
szarymi ulicami Londynu. Twoje nieszczęście znów dało się we
znaki – zaczęło lać. Uciekłaś szybko do holu hotelu, w którym
miałaś zostać przez najbliższy czas. Wynajęłaś apartament i
zaczęłaś się rozpakowywać. Dużo myślałaś o swoim życiu, to
znaczy o Louisie. Mówi się, że miłość nie wygasa od tak. Ludzie
się mylą. Na przykładzie mojego życia, można wywnioskować, że
nasza, przynajmniej moja, miłość wygasła w miesiąc. Sądząc po
zachowaniu Louisa przez ten czas, on już nic do mnie nie czuł od
miesiąca, choć skąd mam wiedzieć, czy on mnie kiedykolwiek
kochał. Oprócz niego nie miałam w UK nikogo. Moim jedynym zaufanym
przyjacielem, ale takim prawdziwym był Harry. Na niego zawsze mogłam
liczyć. Gdy Lou bujał się ze swoją ex, Harry cały czas był przy
mnie. Ta jego nadopiekuńczość i czułość wobec mnie... O rany,
Harry się chyba we mnie zakochał! Ale, ja w nim chyba też! Jak to
wgl możliwe?!? No tak, przez ten czas bardzo się do siebie
zbliżyliśmy. Muszę do niego pojechać.
Weszłam
do domu chłopców, prawie bezszelestnie. Z salonu słychać było
krzyki. To Lou i Harry się kłócili.
H:
Skoro jej nie kochałeś, to po co z nią byłeś?!
L:
Kurwa, co cię to obchodzi?
H:
Bo to moja przyjaciółka i zależy mi na tym, żeby była
szczęśliwa! A co ważniejsze, ona nie jest dla mnie tylko
przyjaciółką! Ja ją kocham, ale tak szczerze, nie tak dla ściemy!
Zrozum, (t.i) też ma uczucia! Co myślałeś, że to ją nie będzie
bolało? Na pewno boli, i to cholernie bardzo! Szkoda, że nie wie
jak bardzo ją kocham, w odróżnieniu do ciebie!
L:
To leć i jej to powiedz do cholery!
W
tym momencie nie wytrzymałam i wpadłam do salonu i rzucając się
lokersowi na szyję wpiłam się w jego wargi. Kątem oka widziałam
jak wpatruje się w nas Lou, chłopaki i Eleanor, której wcześniej
nie zauważyłam. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Po tym
pocałunku już byłam pewna swoich uczuć. Kochałam go, tak
cholernie go kochałam. Już zapomniałaś o Louisie i o tym jak
bardzo cię skrzywdził. Niech idzie się utopić z tą swoją
zasraną Elką.
L:
I co, teraz jesteście szczęśliwi?
Byłam
cały czas w ramionach Hazzy.
T:
Tak, teraz tak. Dlaczego mnie tak oszukałeś? Wiesz jak się czułam,
jak się dowiedziałam?
L:
No jak?
T:
Źle, kurwa! Fatalnie się czułam! A wam teraz życzę szczęścia,
nie wiem co się z tobą stało, że stałeś się taki bezuczuciowy,
ale teraz mam to głęboko w dupie! - Znów wpiłam się w usta
loczka. Ten złapał mnie przy wszystkich za pośladki i podniósł
do góry. Ja oplotłam swoje nogi dookoła jego pasa, a on nie
przestając mnie całować obrócił nas dwa razy wokół własnej
osi. Chłopcy tylko krzyczeli "Uuu", zaczęli gwizdać i
tym podobne, a ja i Hazz zaśmialiśmy się przez pocałunek.
Teraz
jestem w szczęśliwym związku z Harrym i bardzo się kochamy, ale
tak na prawdę, nie dla ściemy, a wspaniała Elka była tak
zakochana w Louisie, że oskubała go z kasy i uciekła, a teraz ją
złapali i biedny Lou lata po sądach i próbuje odzyskać pieniądze,
które Elka w ekspresowym tempie wydała na ciuchy, buty, kosmetyki
itp. No ale co mnie to obchodzi, sam sobie wybrał takie życie. Ja i
Hazz mieszkamy w domku na przeciwko chłopaków. Może to trochę bez
sensu, ale ważne, że mamy blisko do przyjaciół i mieszkamy na
swoim. W tym roku planujemy wybrać się na wakacje w polskie góry,
więc uczę Harry'ego podstaw Polskiego. Jest bardzo zabawnie.
*************************************************************************
Fajny?
~Klaudia
*************************************************************************
Fajny?
~Klaudia
Bardzo fajnie piszesz. Wciąga i to mocno. Hmmm Lou ty świntuchu niedobry :(
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:* Jeśli miałabyś zwałę zapraszamy do nas:
owszystkimioniczym-1.blogspot.com
Jest po prostu super!!!
OdpowiedzUsuń