czwartek, 17 kwietnia 2014

~Niall cz.3




- Nie, to nie działa! - powiedziałem zrozpaczony. Nie mogłem się w żaden sposób stamtąd wydostać. To już koniec - Ani drgnie! - zacząłem się szarpać, ale na marne.


*******************************************

- Już wiem - powiedziała i podniosła się. - Chwyć się mnie - tak zrobiłem. Objąłem ją ramionami za szyję, a ona złapała się za rurę przy siedzeniu. Próbowała mnie wciągnąć do środka.
Nie udało się - Dawaj! Dalej! - nie poddawała się.

- Nie, nie! - mówiłem, gdy po raz kolejny nam się nie udało. - Utknąłem - powiedziałem bezsilnie. - Idź sama - powiedziałem do dziewczyny. Ta się jeszcze bardziej rozpłakała. - No idź! - krzyknąłem na nią i w miarę jak pozwalał mi przyciśnięty mnie wagon popchnąłem ją w stronę przejścia wagonów. Ta nie uległa. Klęczała przede mną i płakała. Zacząłem głośniej jęczeć z bólu - Idź. Idź sama - złapałem ją za kolana i zachęcałem, aby zrobiła to, co mówię. Idź wagonami na tył, a ja cię dogonię. - Próbowałem odepchnąć wagon i się nie rozpłakać. - No idź! - łzy mimowolnie wypływały z moich oczu. - Idź! Wynoś się stąd! - krzyczałem do niej, jednocześnie odpychając od siebie tą cholerną maszynę.

- Spróbuj jeszcze raz! Sama nie pójdę! - zaczęła krzyczeć mi prosto w twarz.

Powtarzaliśmy czynność, która miała miejsce kilka minut temu, czyli złapałem się dziewczyny , a ona próbowała mnie wciągnąć do wagonu. Krzyczeliśmy ile wlezie z wysiłku. Dawaliśmy z siebie wszystko.

Udało się!
postacie z filmu "Metro" <333

Wagon odpuścił i wpadłem do środka razem z nią. Leżeliśmy na podłodze i głośno dyszeliśmy ze zmęczenia, ale również z przerażenia. Byliśmy naprawdę przestraszeni i zdenerwowani tą całą sytuacją. Marzyłem, żeby tylko wydostać się z tego przeklętego metra i uratować tą dziewczynę! Niczego więcej w tej chwili od losu nie chciałem. Nadal nie wiem, dlaczego właśnie mnie coś takiego spotkało.

***

Po chwili gniew przeszedł. Zaczęliśmy się śmiać. Cała złość nagle wyparowała i byliśmy po prostu szczęśliwi, że nam się udało. Spojrzeliśmy na siebie i cieszyliśmy się jak głupki, co w tej sytuacji było zupełnie nie na miejscy.

- Czy teraz dasz mi swój numer telefonu? - zapytałem dziewczyny cały czas się ciesząc.

- Ja nie rozmawiam z nieznajomymi - teraz po prostu zaczęliśmy się śmiać w głos. Zachowywaliśmy się, jakbyśmy właśnie uciekli z psychiatryka. Jakby ktoś nas zobaczył, pomyślałby, że jesteśmy kretynami.

_________________________________________________________________________

Na razie mam tyle. Nie mam pojęcia, czy jest sens ciągnąć to opowiadanie. Mam pomysły na inne i nwm, wydaje mi się, że kontynuowanie tego jest totalnie bez sensu. Trochę męczę się pisząc to. Bardzo trudno mi się to pisze. Nie umiem opisać uczuć towarzyszących bohaterom z filmu. Nie wiem. Pomóżcie mi <333 Jeśli będę miała dalej to ciągnąć, to oczywiście rozdziały będą dłuższe, a teraz jest krótki, bo nie wiem, czy mam to robić dalej... <333 :***

2 komentarze:

  1. Coo?? zwariowałaś?? nie przerywaj tego! kocham twoje opowiadania i 1D a wy ludzie weźcie się w garśc bo ona pisze te opowiadania specjalnie dla was a wy to macie w D**** nie dośc że jej to trudno idzie to jeszcze macie to gdzieś! no naprawdę jesteście hamscy!!!! wstydzcie się a tak wgl...świetny roździał!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń