wtorek, 10 czerwca 2014

~Louis cz.1

Życie nie jest tak proste, jak się niektórym wydaje. Dla mnie jest ono wyjątkowo ciężkie. Jak na złość, to właśnie ja jestem następcą króla Wielkiej Brytanii. Ja Louis William Tomlinson zasiądę w przyszłości na brytyjskim tronie. Dlaczego mi przypadło żyć w taki, a nie inny sposób? Codziennie zadaję sobie to pytanie. Dlaczego akurat ja? Zapewne są osoby, które chętnie zamieniłyby się ze mną. No ale trzeba żyć dalej.
- Paniczu - przyszła po mnie służąca.
- Tak?
- Obiad gotowy,  nich się panicz uda do jadalni.
- Proszę, niech pani mówi do mnie Louis - powtórzyłem się. Powtarzałem jej to milion razy. Nie lubię, jak ktoś odnosi się do mnie paniczu lub jakoś inaczej. - Mam na imię Louis, a nie panicz.
- Przepraszam, wiem, że panicz tego nie lubi, ale to mój obowiązek, nie wolno mówić mi do panicza po imieniu - westchnąłem.
- No w porządku, już idę.
Wstałem z łoża i poszedłem w stronę jadalni. Moi rodzice i siostry siedzieli już przy stole.
- Siadaj.
- Przecież siadam - usiadłem z łaską przy stole.
- O co chodzi skarbie? - zapytała się mnie moja mama z uczuciem.
- Nic. Czy mógłbym dzisiaj wyjść na miasto?
- Oczywiście, ale Mark pójdzie z tobą - powiedział mój ojciec. Mark to mój prywatny ochroniarz.
- Nie no, tato, proszę cię, czy ja mam pięć lat, żebym musiał wszędzie chodzić z przyzwoitką?
- Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Że ty książę będziesz się, jak to młodzież dzisiaj mówi 'bujał' po mieście sam? - oburzył się ojciec.
- Czy ja mam na czole napis 'idiota', albo 'hej, jestem księciem, porwijcie mnie dla okupu'? Nie wydaje mi się - uniosłem się. Już mnie to zaczyna irytować.
- Hamuj się młodzieńcze - zaczął podnosić głos.
- Haroldzie, dajmy mu szanse, w końcu ma już dziewiętnaście lat, sam go nakręcasz, żeby się buntował przeciw nam. Zaufajmy mu. Jest już na tyle odpowiedzialny, aby mógł sam wyjść na miasto - kocham cię mamo. - Będzie się kamuflował.
- Dziękuję mamo, kocham cię - wstałem i wyściskałem moją rodzicielkę. Ta tylko odwzajemniła mój uścisk.
- Ja też cię kocham synku - pocałowała mnie w czoło.
- To w takim razie mogę coś zjeść na mieście? - spytałem z nadzieją.
- Idź - westchnął mój ojciec.
- Dzięki - posłałem ojcu wdzięczny uśmiech i pognałem do swojego pokoju, żeby wziąć odpowiedzie rzeczy. Ubrałem biały T-shirt, ciemne jeansy, skórzaną kurtkę oraz czarną czapkę z daszkiem i okulary przeciwsłoneczne. Byłem gotowy. Zgarnąłem portfel i wyszedłem tylnym wyjściem. Chłodny wiatr otulił moją twarz. Późna jesień jest moją ulubioną porą roku, muszę z niej skorzystać, bo niedługo spadnie śnieg. Przemierzałem ulice Londynu myśląc o wszystkim i o niczym. Zamyślony wpadłem na kogoś. Zdjąłem okulary z nosa i czapką z głowy. Nie zdążyłem nic powiedzieć, a moim oczom ukazała się piękna dziewczyna.
- O matko, przepraszam, na prawdę nie chciałam - zaczęła panikować i mnie przepraszać.
- Spokojnie nic się nie stało - zacząłem ją uspakajać i ciepło się do niej uśmiechnąłem. Odwzajemniła uśmiech.
- Ale na prwdę przepraszam, nie wiem o czym ja myślałam - zaczęła się znowu tłumaczyć.
- Spokojnie, na prawdę nic się nie stało - zapewniałem ją ciepło.
- Na pewno? - spytała się mnie przejęta.
- Tak, wiesz, może w ramach przeprosin wybierzesz się ze mną na kawę? - spytałem przekonująco na nią zerkając i poruszyłem zabawnie brwiami, żeby ją rozśmieszyć. Udało się. Dziewczyna zaśmiała się.
- Pewnie - uśmiechnęła się.
- No to chodźmy - poszliśmy w kierunku najbliższej kawiarni.
Usiedliśmy przy stoliku przy oknie, zamówiliśmy kawę i zaczęliśmy gawędzić.
- Tak sobie gadamy, a ja nawet nie wiem jak masz na imię - zaczęła dziewczyna. W sumie to racja, nawet nie spytałem jej się, jak ma na imię.
- No tak, jestem Louis, a ty?
- Julia - odparła i spojrzałem w jej oczy. Były takie piękne. Miały w sobie coś niezwykłego. Były błękitne. Nie takie jak moje, jakieś tam niebieskie. Tamte były tak głębokie. Zabłąkane blond włosy opadały na jej ramiona i sięgały talii. Była niesamowita.
- Piękne imię. Dość rzadko spotykane tu.
- Tak, bo moja babcia pochodzi z Polski, i to dlatego - uśmiechnęła się do mnie.
- Na prawdę? Super, nigdy nie byłem w Polsce, ale zawsze chciałem. Mam tam ciotkę.
- Możesz kiedyś wybrać się ze mną do babci - zaśmiała się. - Lecę do niej we ferie na dwa tygodnie.
- Całkiem kusząca propozycja - zaśmiałem się. - A umiesz mówić po Polsku? - spytałem zaciekawiony.
- Pewnie. Wychowałam się na wsi u babci, bo moi rodzice przylatywali tu do pracy. Kiedy skończyłam piętnaście lat przeprowadziliśmy się tu na stałe.
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakieś dwie godziny, wypijając przy tym jeszcze jedną kawę.
- O matko! - powiedziała spoglądając na srebrny zegarek na jej lewej ręce. - Jak już późno! Muszę już lecieć, miałam iść tylko po zakupy. Rodzice mnie zabiją! - zaczęła w pośpiechu wstawać i ubierać w płaszcz. Jak przystało na dżentelmena, pomogłem jej. - Naprawdę przepraszam, że tak sobie idę ... - zaczęła się tłumaczyć, ale jej przerwałem.
- Nic nie szkodzi, rozumiem cię. Moi rodzice też by się wkurzyli, gdybym przez trzy godziny nie wracał z zakupów - uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech. Myślałem, że nie ma piękniejszego uśmiechu, aż do tego momentu. - Chodźmy, odprowadzę cię.
- Nie, wiesz, nie chcę ci robić kłopotu, mam dość daleko do domu...
- Ale nie ma problemu. Chyba nie myślisz, że pozwoliłbym ci iść po ciemku samej do domu, mhh? - zaśmiała się.
- Dobra, chodźmy - pociągnęła mnie za rękę i wyszliśmy z kawiarni.
Było jakoś po 21, a na dworze gdyby nie lampy uliczne, panowałyby egipskie ciemności. Trochę światła dawały raz po raz reflektory przejeżdżających pojazdów.
W drodze jeszcze prowadziliśmy żywą dyskusję. Miała rację mówiąc, że do jej domu jest kawał drogi. Szliśmy jakieś 30 minut. W końcu dotarliśmy do celu. Miała piękny duży dom. Prawdziwa willa, choć Julia wygląda na osobę dość skromną.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś - uśmiechnęła się do mnie.
- Nie ma sprawy. Będę spał lepiej, wiedząc że jesteś bezpieczna - spojrzała w moje oczy. Ta chwila była magiczna.
Nagle w domu zaświeciło się światło. Automatycznie obróciliśmy się w tamtym kierunku.
- O nie, muszę iść - powiedziała spanikowana.
- Miło było cię poznać Julio - uśmiechnąłem się do niej ciepło i nieco przybliżyłem.
- Mi ciebie też, Lou - również posłała mi ciepły uśmiech. Podeszła do mnie i pocałowała w policzek na pożegnanie.
- Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy?
- Jasne - powiedziała wchodząc przez uliczkę na posesję. - Spotkajmy się jutro o 17.30 w tej samej kawiarni, co dzisiaj. Pasuje ci? - spytała coraz bardziej oddalając się w stronę drzwi.
- Oczywiście! Do zobaczenia!
- Do jutra! Pa!
Tyle ją widziałem. Weszła do domu. Mam nadzieję, że nie będzie miała przeze mnie kłopotów. Ona chyba nie wie, że jestem księciem. W sumie, czy gdyby wiedziała, to chciałaby się ze mną jutro spotkać i to w miejscu publicznym? W sumie, to co to za różnica czy ona wie kim jestem, czy nie wie? Nie musi na razie wiedzieć. Myślę, że jeszcze jest za wcześnie. Musimy się najpierw lepiej poznać. Już nie mogę doczekać się jutrzejszego spotkania.

6 komentarzy:

  1. Wooooooo ! Świetne!!! Boziuu, daj szybko następną część, proszę! Naprawdę, bardzo mi się podoba ;)
    Zapraszam na www.obsession-zayn.blogspot.com . Nowy rozdział, mhm :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Ale mi wstyd ;-; dopiero zauważyłam i aż wierzyć się nie chce..Jest mój blog w polecanych! <3 Dziękuję to bardzo miłe ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham cię! Obydwa twoje blogi są niesamowite <3 Dziękuje,że umieściłaś mój blog w polecanych. Twojego bloga też będę rozpowszechniać bo jest boski.Uwielbiam twoje imaginy. A do tego czytasz mojego ukochanego Aftera <3<3 Czego chcieć więcej!! <3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój Boże!!! To jest niesamowite! Świetnie napisane, a poza tym skąd ty wzięłaś taki pomysł. No szacun po prostu. Musisz (tak, musisz) szybciutko napisać kolejną część, bo nie wytrzymam.
    Także.. Dawaj nexta kobieto, bo to jest przezajebiste!

    ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm muszę powiedzieć, że fabuła bardzo mi się spodobała:) Jestem bardzo ciekawa jak ta historia się potoczy ;) Czekam na dwójeczkę :) Pozdrawiam ! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudwny ! Jestem ciekawa jak akcja potoczy się dalej ! ♥♥♥

    Zapraszam Cię serdecznie w wolej chwili na bloga o 1D ♥ http://forbidden-feelings-love.blogspot.com/2014/07/rozdzia-1.html#comment-form … Mam nadzieję, że wpadniesz i skomentujesz ♥‎

    OdpowiedzUsuń